piątek, 25 maja 2012

dominuje uśmiech (:

ua piona, witam po dość długiej przerwie .jest kurczę dobrze,dobrze jest , wszystko uporządkowane , pogoda świetna. wszystko jest tak jak być powinno. jedna wiadomość dzieli mnie od bezgranicznego szczęścia, więc mam nadzieję, że nastąpi to już niedługo. ostatnio w każdym momencie mojego życia towarzyszy mi uśmiech, jest on moim najpiękniejszym i najważniejszym atrybutem, bez niego ani rusz w takich pięknych chwilach mojego życia.





usnęłabym na ten niecały miesiąc, potrzebuję chwili wytchnienia. potrzebuję mojego misia przy mnie..
kocham misia.. no kocham. ;-*

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

czas leczy rany? nie sądzę.

powiem szczerze, nie daje już rady. cała ta monotonia, chęć naprawienia czegoś i czekanie aż wszystko pójdzie po mojej myśli to nie dla mnie. potrzebuje pełnej kontroli nad życiem. potrzebuję jakiegoś małego odizolowania się od tego świata i zagoszczenia w innym, moim świecie. bez problemów, nałogów, fałszywych ludzi, monotonii, a co najważniejsze bez uczuć. całkowicie sobie z nimi nie radzę, po prostu nie umiem. moje zapotrzebowanie na jakąkolwiek szczerość i zaufanie spadły do zera, czuję, że nie ma sprawiedliwości. jak tak fałszywe osoby mogą spokojnie patrzeć mi w oczy i mówić słowa 'kocham Cię'. pomimo tego, że cholernie ranią to starałam się uwierzyć i to nie raz czy dwa razy ale co najmniej dwadzieścia. chyba nie umiem zaufać po raz kolejny. z resztą sama się sobie nie dziwię, nikt by nie umiał. cały czas wmawiam sobie, że jestem silna, że dam radę, a gówno prawda. jestem słaba, nie daję sobie rady z takimi rzeczami, nie rozumiem niektórych czynów, nie rozumiem ludzi, a swoich uczuć to już w ogóle. kochałam i kocham nadal nic na to nie poradzę, pomimo tego, że starałam się stłamsić moje uczucia - nie wyszło, aczkolwiek starałam się, cholernie się starałam. wszystkie moje starania i siła włożona w nie poszła na marne. i jak tu się nie załamać? moja psychika siada. nie boję się do tego przyznać, w końcu jesteśmy tylko ludźmi. mamy swoje wzloty i upadki. staramy się podnieść, czasami nam się to udaje, a czasami nie. tak już jest. każdy w inny sposób reaguje na tego typu sprawy. jedni świetnie dają sobie radę, inni zaś popadają w depresję, a jeszcze inni szukają pocieszenia i zrozumienia w alkoholu czy innych nałogach. w sumie to sama nie wiem którą z tych osób jestem, może każdą po trochu? a może żadną z nich. nie wiem co mam myśleć. może tak jest lepiej? może w końcu przyzwyczaję się do tego ale czy tak ma właśnie być? mówią, że czas leczy rany - nie prawda, czas je tylko maskuje jak dobra maskara ale przyjdzie taki moment gdy jeden uśmiech, gest, czyn czy spojrzenie zmyje ją i wszystko powróci na nowo, jak strup którego non stop zdrapujemy myśląc, że może będzie lepiej.irytuje mnie to, cholernie. miał być, nie ma go, zabrał mi wszystko, odszedł. cóż jednak myślę, że na prawdę czas się przyzwyczaić coby nie było, że uczucia wzięły górę nade mną i nie dają mi się podnieść. dam radę? nie dam? szczerze powiem, że nie wiem ale staram się i chyba to wystarczy. nawet jeśli w nocy zalewają mnie łzy, codzienność jest mniej kolorowa niż zwykle, a ja przegrałam z samą sobą, ze swoimi postanowieniami i priorytetami. spadłam na dno. czas się podnieść, tak sądzę. proszeproszeproszeprosze niech odnajdę tą siłę w sobie!

piątek, 20 kwietnia 2012

padam.

wybacz . ale więcej nie chcę . nie chcę powtórek . one bolą . nie chę . znaczy.. chcę . ale nie teraz. daj mi odpocząć , uporządkować wszystko .. spokojnie . ja nie zapomnie , nie przestane kochać , nie przestanę tęsknić i pragnąć . NIGDY . ale nie teraz .. to wszystko za bardzo bolało , za dużo słów padło , za bardzo zostałam zraniona .. po prostu nie daję rady . zrozum mnie . nie jest mi łatwo ..

TYLE MAM DO POWIEDZENIA NA DZIŚ. JESTEM WYCZERPANA ZE WSZYSTKICH POZYTYWNYCH EMOCJI, SIEMA!

wtorek, 17 kwietnia 2012

miłości niema, jest wódka.

to prawda, że czasem popełniam błędy,a także to, że często tego żałuję.nie wiem jak mam cokolwiek opisać, brakuje mi ciebie.wiem tylko tyle, nie potrafię myśleć o niczym innym.moje uczucia, dotychczasowe starania i aspekty życia codziennego każą mi przestać się nad sobą użalać, wziąć się w garść i przestać się mazać. może nareszcie nadeszła pora aby się tego posłuchać? chciałam aby było dobrze, czy to tak wiele?może i jestem wredna, nie myślę, jestem zazdrosna, ale jedynym powodem do tego wszystkiego jest to, że cię kocham.nie znam innego wytłumaczenia być może dlatego że innego nie ma.nie obchodzi mnie zdanie kogokolwiek, ja wiem co myślę, wiem co czuję, do kogo i jak się z tym czuję. nienawidzę jak zupełnie obcy ludzi włażą w tych swoich brudnych butach do twojego życia i robią tak wielkie zamieszanie.czasem zastanawiam się nad tym wszystkim.czy to co robimy jest czegokolwiek warte.coraz częściej dochodzę do skrajnych wniosków. z dnia na dzień zaprzyjaźniam się z moją myślą, że miłości niema, jest wódka. przydałoby mi się odpocząć od tego całego bałaganu, poproszę o więcej wolnych dni. maju, chodź,chodź,chodź! zapaliłabym sobie ale muszę być silna. wytrwam? nie wytrwam? nie ważne jak jest, ważne jest to, że mam tych na których mogę polegać. nic więcej się nie liczy. nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, jakie ja brednie wypisuję. chyba brak nikotyny uderza mi do mózgu. tymczasem wezmę się za kofeinę, bo moja głowa tego nie wytrzymuje.










sobota, 7 kwietnia 2012

powiedzmy, że dobrze.

Cześć ;*
przyznam szczerze, że zaniedbuję spota ale nie mam zbytnio głowy do tego. ostatnio trudno stwierdzić jak jest u mnie. straciłam ważną osobę (ale o tym później) ale też mogę zyskać coś bardzo,bardzo ważnego. chociaż moja głowa i własne poglądy są świadome, że miłości nie ma, ona po prostu nie istnieje, to wciąż moja podświadomość łudzi się, że może jednak się mylę. i wiecie co? chyba pomyliłam się, bardzo możliwe, że to uczucie naprawdę istnieje ale wszystko okaże się w najbliższych dniach. czwartek i piątek spędzony w bardzo miłym towarzystwie czyli : ja, Olka,Alka,piwa,szlugi,barmańska,odpały,koń Rafał, jedzenie, masa jedzenia, pezet, a najważniejsze to, że byłyśmy razem, bo placki trzymają się razem. teraz trochę zdjęć z tych dni :









poniedziałek, 2 kwietnia 2012

coldcoldcold!

cześć ;*
ogólnie to dzień mija mi bez żadnych większych zastrzeżeń, w szkole okej, 1 z chemii to nie to o czym marzyłam ale powinnam to poprawić, w środę czeka mnie poprawa moich pięknych ocen z historii, ogólnie muszę się za siebie wziąć. jutro? trzeba ogarnąć 6 lekcji, później spacer z moją Norweżką i może dołączy się Karol. ;) środa z pedałkami, czyli Kołacz wita, a czwartek nocka z Alką i Olką + może wpadną chłopcy i trochę odpałów jak zawsze. mam nadzieję, że mój aparat do tej pory się naprawi! a dzisiaj mam ochotę na babeczki, więc moja kuchnio szykuj się na podboje kulinarne! teraz może trochę zdjęć z ostatniego wypadu z Paulą ;*;*



no to teraz muszę ogarnąć naszą konfę, bo jeszcze chwila i będą nici z Kołacza. cześć ;*

piątek, 30 marca 2012

Pięknie!

cześć kochani. ;)
przez kilka dni nie było mnie tu, bo nauka, blog i czas dla przyjaciół nie idą w parze. dzisiaj znalazłam chwilę, żeby coś tutaj napisać w końcu trzeba, żeby was nie zaniedbać. ostatnio dni mijają mi bardzo pociesznie, dużo przypałów i wspaniałych ludzi którzy zamieszkali w moim sercu i odbudowali zaufanie na nowo. bardzo się cieszę, że po raz kolejny umiałam zaufać i pokochać dwa razy mocniej niż poprzednio. jestem z siebie cholernie dumna bo nie spodziewałam się, że to wszystko się tak potoczy. dopiero wróciłam ze spaceru z Pauliną, Anią i Kubą, stwierdzam iż był to najlepszy wypad jaki do tej pory mieliśmy. kaseton, biedronka, mecz, biedronka, park, krzak, czekoladowe papierosy,śmiech, babcia, zosia, dziadek, wnuczka, policja, zajebisty humor,buziak a co najważniejsze ONI. tak to jest właśnie to co kocham.
 ODWAGA - to kontrola nad strachem , a nie jego brak .
`Przyjaźń między kobietą a mężczyzną powinna 
być szyta cieniutką nitką miłości  `
no właśnie, CIENIUTKĄ.. ostatnio mam nie lada  problem, moje myśli są zatłoczone, głowa pęka. zastanawiam się co ze mną jest nie tak, co zrobiłam źle i jak mogłam tego nie zauważyć. najgorszy problem jaki może być jest wtedy gdy twój przyjaciel, z którym spędzasz wiele czasu, dogadujesz się jak z nikim innym, zakochuje się w tobie. w takiej sytuacji nie wiadomo co robić, kochasz go ale jak przyjaciela, nie wiesz czy czujesz coś więcej, ale jeden twój choćby najmniejszy zły gest może wszystko zepsuć, zniszczyć to co budowaliście przez tak długi okres. przecież to niby takie wspaniałe nie? ta cała miłość, te amory i zakochani ludzie, a co ja o tym sądzę? fakt, faktem jest to piękne uczucie ale rani wiele ludzi. nie lubię być zakochana, pomimo iż kocham to uczucie. a teraz czeka mnie wieczór z górą przemyśleń, kawą, i pih'em w głośnikach. tego potrzebuję. ;-)
cześć kochani! ;-*